Furtka

Strife

Potrząsnęła łbem, spoglądając kątem oka po obecnym tu towarzystwie. Ziewnęła bezceremonialnie, szeroko rozwierając pysk.
Kątem oka zerknęła na siedzącego obok niej Speeda.

Ajana

Podeszła do Stevena wychodząc przy tym z klatki. Wcale nie chciało jej się uciekać. Trąciła go nosem. Spoglądała nieco tęsknym wzrokiem za uciekającą parką. Tęskniła trochę za wolnością. To okazało się silniejsze od niej. odeszła trochę do tyłu i czekała na reakcję człowieka.

Steven

Załozył jej obrożę, możliwe, że weźmie ją na spacer. Ruszył w stronę kliniki, co jakiś czas głaskając tygrysicę.

Ajana

Poszła z nim. dreptała tak energicznie że prawie ciągnęła opiekuna. Co jakiś czas spoglądała na niego pytając "co tak wolno ?"

Shere Khan

Paru ludzi przyprowadziło potężnego tygrysa. Był uśpiony. Położyli go na ziemi i odeszli. Shere Khan powoli się wybudzał.

/ wybacz, Patti, że ja to piszę, ale chcę pisać już SK >D

Ajana

Spojrzała na SK. Nagle znudziło jej się maszerowanie na smyczy. Spojrzała na Stevena "Wybacz , może potem" i wyrwała się szarpiąc z całej siły. Podbiegła do SK i trąciła go nosem.

Shere Khan

Samiec otworzył oczy i rozejrzał się ze zdezorientowaniem. Dźwignął się na łapy, ale ciężko mu było ustać i kręciło się w głowie. Chwiejnym krokiem przeszedł i usiadł przy płocie, zamykając oczy. Czuł się, jakby nieźle się naćpał. Może przedawkowali mu te prochy nasenne. >D

Ajana

-Wszystko dobrze ? zapytała podchodząc do niego. Instynktownie zaczęła zrzucać z siebie obrożę.

Vonshe

Tygrysica wolno otworzyła jedno ślepie. Czegoś tak dziwnego nigdy nie czuła. Otworzyła drugie oko. Obraz był rozmazany. Nawet jej własny nos był za mgłą.

Luna

Podeszła do furtki. Wolno i ostrożnie ją otworzyła. Weszła do klatki wypatrując najbliżej niej znajdującego się kota. W torbie, która trzymała miała wszystkie potrzebne rzeczy do badań.

Steven

Skoczył naprzód lapiąc smycz i zatrzymując tygrysicę. Zaparł się, wręcz przyczepiony do smyczy Ajany. Kiwnął głową do Luny.
-Hej

Luna

- No tak. Tak. Witaj - powiedziała dosyć zdziwiona zachowaniem chłopaka. Spojrzała zaraz na Ajanę. zaczyna mi się tu podobać - pomyślała.

Kazun

Kazun wyczuł słabą ofiarę w okolicy. Powrócił spokojnie znad jeziora. Ujrzał kobietę. Wyszedł z krzaków, oparł przednie łapy na przewalonym konarze i ryknął ostrzegawczo. Wyróżniał się ubarwieniem.

Luna

Jej uwagę przykuł z dosyć dziwnym umaszczeniem potężny samiec. W pierwszej chwili przestraszyła się, lecz już po chwili strach minął i zastąpiła go ciekawość.

Steven

Otworzył furtkę. Sam został wciągnięty do środka. Spuścił Ajanę ze smyczy. Wskazał ręką Kazuna.
-Radzę ci go unikać.