Furtka

Shere Khan

Khan mrugnął parę razy i popatrzył na Ajanę.
- Wybacz, sennie mi się zrobiło. - wytłumaczył się. Otarł pysk łapą i poruszył nosem, węsząc nowe zapachy.

Ajana

Ziewnęła.
-Mi też Powiedziała kładąc się na boku.
-Dobranoc zachichotała

Shere Khan

- Dobranoc. - odpowiedział spokojnie samiec. Wstał i okrążył teren, po czym wrócił do samicy. Położył się zaraz przy jej boku, tak, że jego własne ciało dawało jej ciepło. Oparł łeb o szyję tygrysicy i zamknął oczy, czujnie nasłuchując.

Ajana

Zamknęła oczy i zaczęła mruczeć. Podniosła powoli ogon po czym opuściła go bezwładnie , tak że uderzył w ziemie. Nie przeszkadzała jej tak bliska obecność tygrysa.

Shere Khan

Tygrys zesztywniał na chwilę. O, nie. Poczuł intensywny zapach rui samicy. W tej chwili powiedzenie, że wręcz zwariował, nie byłoby błędne. Ten zapach działał na niego jak narkotyk.
- Śpisz, kotku? - zamruczał jej do ucha. Sam wstał i niecierpliwie okrążał Ajanę, nie bardzo potrafił się opanować.

Ajana

-Nie. Otworzyła jedno oko i w miarę możliwości śledziła go wzrokiem. Dobrze wiedziała o co chodzi. Postanowiła trzymać go jeszcze przez chwilę w niepewności
-O co chodzi , coś nie tak ? Zapytała wstając

Shere Khan

Samiec zatrzymał się zaraz obok Ajany i popatrzył na nią. Starał się jak najdłużej wstrzymywać oddech, jednak nie mógł tego robić długo.
- Nie, wszystko w porządku. - odpowiedział cicho. Usiadł obok tygrysicy i delikatnym ruchem otarł łeb o jej szyję.

Kazun

Kazun chodził nieopodal znudzony, lecz wciąż czujny. Od czasu do czasu z jego krtani wydobywał się nieprzyjemny, basowy pomruk. Wskoczył w zarośla.

Ajana

-To dobrze , ale nie nabierzesz mnie Shere Uśmiechnęła się chytrze i odeszła kilka kroków. Odwróciła łeb i spojrzała na niego zalotnie.
-Pokaż że jesteś wytrzymały Machnęła mu ogonem tuż przed nosem.

Shere Khan

Tygrys jak duch podążył za samicą.
- No nie wiem, może kontynuuję znajomość z Vonshe, co? Bardzo mnie polubiła. - wyszeptał złośliwie wprost do ucha samicy i usiadł obok. Lekko przechylił łeb, a na jego pysku pojawił się lekki uśmiech. Miejmy nadzieję, że zrozumie żarty samca i nie weźmie tego na poważnie.

Ajana

-Mi to nie przeszkadza Powiedziała z uśmiechem. Także go polubiła , a jak ona już się z kimś na dobre zaprzyjaźni to przez byle co tego nie zerwie. To zamo tyczy się... ekhem.

Shere Khan

- Chciałabyś, bym poszedł do niej? - zapytał nieco zbity z tropu samiec i spojrzał ze zdezorientowaniem na Ajanę. Może po prostu też żartowała.

Ajana

-Nie , nie chcę. Wiesz , lubię Cię Powiedziała i trąciła go nosem w pysk.

Sorry muszę iść Sad

może jeszcze dziś będę

Shere Khan

- Też cię bardzo lubię, wiesz? - mruknął Khan i wstał. Przyłożył rozgrzany policzek do skroni tygrysicy, a z jego gardła wydobywały się rytmiczne basowe pomruki.

*okej, ja też zaraz lecę.*

Ajana

-To miło...ale Spojrzała Kątem oka w oczy Khana
-Ale czy na pewno nie wolałbyś Vonshe ? Nie chce się narzucać