Furtka

Gintama

Podchodze lekkim zaspanym krokiem do tygrysicy lekko sie usmiechajac. Wyciaga z pod lapy mala tygrysice po czym przysiadl niedaleko spogladajac sie na nie.

Ajana

-Hej , to jest oszustwo !-zaprotestowała. Wstała i podeszła do trygrsa. -Witaj , jestem Ajana , a ty ?-zapytała z uśmiechem. Teraz pewnie zapach rui doleciał do nosa tygrysa. Tygrysica wiedziała co robi , chciała go troche podręczyć.

Kana

Była pod łapąateraz tyłem donich.
-Hej mamo chciałaś mnie zgnieśc czy jak?-Zrobiła obrażoną minę siadając na ziemi, patrzyła się na nowego.-Ja jestem kana miło mi aty?

Gintama

Usmiechnol sie i odpowiedzial - Ja jestem Gintama milo mi was poznac-[/b]

Ajana

-Uśmiechnęła się lekko. Cyżby nic nie wyczuł ? Czy to tylko ta "kamienna tważ". Hm , raczej nie , bo się uśmiechnął. -Tęsknisz za wolnością ?-zapytała.

Kana

Przyglądała im się, nie rozumiałaza bardzo o czym mówią.-Wolnośc a co to jest?-Spytała siedziaładużo w jaskini i urosło się jej aż cud że będzie miałajuż rok.

Gintama

Poczylem zapach - nie pamietam juz wolnosci zostalem zlapany i trafilem do Zoo kiedy mialem 4 miesiace -

Ajana

-Jej , byłeś mniejszy od Kany-powiedziała trochę zdziwione. Spojrzała na córkę. Ona i tak nie zrozumie , ale można spróbować wytłumaczyć. -Wiesz , nie wszystkie tygrysy rodzą się w zoo. Większość rodzi się poza zoo tak jak ja , tata , Gintama. Zanim zostaną złapane do zoo to żyją na wolności.

Kana

-Aha to tam gdzie jest dużo ptaków i roślin.-Uśmiechneła się tylko i pacneła go łapą miała jeszcze w głowie zabawy.

Gintama

zamruczal delikatnie wstal otarl sie o Ajan i przeszedl kolo Kana - tak to wlasnie jest tam i jest tez duzo zwiezyny do upolowania - Usmiech do obydwu.

Ajana

Rozmarzyła się o swoim pierwszym polowaniu. Nie miała jeszcze pół roku kiedy zjadła upolowaną przez siebie mysz. Ach , piękne czasy dziecinstwa. Po chwili jednak wróciła na ziemię. -Tak , ale tutaj też nie jest tak źle. Można poznać przyjaciół.- piwiedziała spoglądając na Gintame

Kana

Zamachała ogonem, na myśl o jedzeniu robiła się głodna. Zaczaiła się tak że nie było jej widać, i chop skoczyła na tygrysa dziabiac go w ucho.-Zlapalam duzlego kotla

Gintama

Troche byl zaskoczony kiedy Kan skoczyla na niego bo czul caly czas inno won. - Ej kan- Zepchnol ja lapa i zaczol po brzuchu lekko gilgotac

Ajana

-Hm... Kan ? Fajny skrót Gin [/b]-powiedziała z uśmiechem. Spodobało jej się skracanie imion.

Gintama

jego twaz wygladala na zodowolona -Widze ze kan jeszcze checi na zabawy zostaly po dziecinstwie, spewnoscia z niej niezly urwis byl- Usmiech