Furtka

Kana

Spojrzała się na niego, skożystała że matka śpi-Nie musiałą krzyczeć noooo-Westchneła tylko-Halo jesteś.

Gintama

- c.. co, tak jestem - usmiechnol sie

Kana

-Odpłynołeś nam,słyszałam co mama mówiła-Pacneła go łapą-Gonisz-Odskoczyła na bok.

Gintama

zamruczal i zaczol gonic Kane a ze byl dosc szybki dogonil ja i klepnal - zlapalem cie - usmiecha sie

Kana

Jak tylko on sie odwrócił skoczyła na niego-Hai mam cię-Ugryzła go w ucho.

Gintama

- al bo mi ucho odgryziesz - zasmial sie kladac lape na niej

Ajana

-To może być nie smaczne-powiedziała uśmiechając się tak... ładnie i słodko. Westchnęła. Podeszła do nich i lekko dotknęła Kanę łapą. -A teraz ty gonisz. Drwróciła się na pięcie rozsiewając woń. Odeszła kilka kroków i usiadła przodem do reszczy.

Gintama

Usmiechnol sie i podszedl do Ajany i przysiadl kolo niej wpatrujac sie w nia.

Ajana

Lekko puściła do niego oczko. Ale czuła , że coś się pomiędzy nimi zmieniło. Popatrzyła na Kanę i uśmiechnęła się do niej.

Kana

Przyszła do nich i usiadła obok, nic nie mówiła.Położyłasię na grzbiecie i rozłozyła na słonku, uroczy widoczek.