Furtka

Kazun

Odwrócił wzrok od samicy niczym nie speszony. Wstał, podszedł dumnie do furtki. Spojrzał wrogo na człowieka i ukazał kły.

Ajana

Spojrzała z brakiem zrozumienia na tygrysa i przekrzywiła łeb.
-Hej , jak Cię zwą ?

Kazun

- Kazun - odpowiedział tajemniczym, chytrym i wywołującym dreszczyk nieprzyjemnym głosem, jakim często się posługiwał. Był bardzo oryginalnego koloru.

Ajana

Skrzywiła się trochę. Od razu wiedziała że ma z głowy jednego zalotnika... choć jeszcze nic pewnego.
-Fajnie , ja jestem Ajana Chwila Ciszy i namysłu
-Ale to Cię chyba nie interesuje Dodała lekko naburmuszonym tonem

Steven

Nie... Zniesmaczony spojrzał na kły Kazuna. Dotknąłręką siatki przy Ajanie.

Kazun

- Nie za bardzo - (jaka szczerość XD) mruknął i rzucił się popychając na bok lwicę na siatkę w stronę Stevena. Warkną groźnie.

Steven

Wystraszony nagłym ruchem upadł na ziemię.

Kazun

Spojrzał na niego triumfalnie. Wycofał się, wiedząc,że walka skończona. Szedł powoli w stronę wody.

Ajana

Pożegnała go rozwścieczonym rykiem. Sama nie miała nic do ludzi więc nie lubiła tego typu zachowań wobec nich. Popatrzyła na Stevena jakby chciała zapytać "wszystko w porządku ?"
-Wszystko w porządku ? wymruczała przez swoją uprzejmość , nie zważając na to że człowiek może jej nie zrozumieź

Steven

Wstał i otrzepał się. Zrozumiał gest tygrysicy. Przytaknął. Wziął w ręce porządną skórzaną obrożę. Otworzył drzwi wybiegu. Kucnął, pattrząc na Ajanę.

Ajana

Przekrzywiła łeb pytając:
-Co ty zamierzasz ? Stała spokojnie i czekała na dalsze posunięcia Stevena. Przesunęła jedną z przednich lam o 3cm do tyłu

Vonshe

Przybiegła. Usiadła gdzieś w cieniu czekając na SK. Spojrzała na furtkę. Była otarta, jednak w niej stał człowiek. Eh. Trzeba będzie go ominąć.

Shere Khan

Samiec przybiegł za Princess. Popatrzył w stronę wejścia. Stał tam człowiek. Skrzywił się na jego widok, ale przysiadł na zadzie, zaraz obok samicy.
- Gdzie? - zapytał cicho.

Vonshe

- Choć nad morze. Potem coś się wymyśli. - Tygrysica wstała. Zaczęła skradać się. Była coraz bliżej człowieka. Nagle wyskoczyła przewracając go. Wielki kot uciekł - No dalej! Czekam na ciebie na miejscu - zawołała i już po chwili nie było jej widać.

Shere Khan

Samiec skinął łbem i wstał. Przeszedł obok człowieka i wyszedł z klatki, zmierzając ku wyjściu z zoo. Uśmiechał się pod nosem.