Furtka

Casie

Nie dała sobie wyrwać smyczy... poleciała z nią na ziemię. Podniosła scyzoryk , pozbierała smycz i dwa pozostałe pasy mięsa
-A ja Cię poczęstowałam mięsem Powiedziała do Kaito. Była tak rozzłoszczona że gdyby nie samokontrola to już rzuciła by się na Kaito.
-Nie chcecie po dobroci to trudno , ale to mój obowiązek. Wyszła z klatki i zamknęła furtkę. Nie odeszła jednak.

Kaito

Patrzył n nią siedząc na ziemi, jego jasne slepia niemal wbijały się w nią jego ogon machał na boki. Jakoś mu cos nie pasowało szczegulnie jej ton.

Casie

Podniosła jakiś kamyk. Linką przywiązała go kawałka mięsa (odcięty , mały). Zostało około 1,5m wolnej linki. Trzymając mocno linkę weszła do środka i powoli podeszła do Kaito unosząc rękę z zabawką. Zaczęła potrząsać. Zabawka była kusząca z powodu kawałka mięsa.

Kaito

Przechylił łepek i zamachał ogonem nie wiedział czy bawić się czy nie, jednak spuścił łepek bez brata to nie to samo. Połozył sie ze smutną mina.

Casie

-No co jest ? Czemu nie chcesz się bawić Zapytała pochylając się nad Kaito.
-Może to będzie lepsze. Powiedziała wyjmując piłeczkę ze swojego plecaka.
-Łap powiedziała turlając piłkę po ziemi

Kaito

Spojrzał tylko na piłkę i nic nie zrobił, machał jedynie ogonem. Widać było że jest przygnebiony i tylko patrzył smutno w ziemie.

Casie

-Hej , co jest ? Boli Cię coś ? zapytała głaszcząc go po głowie

Steven

Stanął przy furtce od strony wewnętrznej.
-Hej, jestem Steven.
Położył dłoń na ciele kocura.
-Zbadać go? Już to robiłem. Akceptuje tylko niektórych ludz.
Uśmiechnął się, bo należał do tych niewielu. Złapał rąbek bandaża i zajrzał pod niego. Rana się zagoiła, zdjął więc bandaż. Klepnął lekko Kaito.

Eclipse

Zaśmiała się także. Wyjrzała na zewnątrz, przyszedł jakiś drugi człowiek, najwyraźniej był tym, któremu Kaito ufał. Machnęła ogonem, zerknęła też na czarną panterę.

Yakuza

Zeskoczyła z drzewa stając przy samej dziewczynie. Wzięła kawał mięsa leżący przy niej i najspokojniej go zjadła. Sama nie wiedziała co robić.
-Nudno tu -pomyślała i położyła się pod drzewem.

Casie

-Dzięki , ja jestem Casie. Nowa powiedziała z uśmiechem
-Chciałam przebadać Eclipse , ale jakoś mi nie wychodzi. chyb nie jestem stworzona do tej pracy powiedziała trochę załamana. Nagle zauważyła czarną panterę... jedzącą jej kawałek mięsa.
-Hej!... A dobra , weź już sobie. Powiedziała najpierw nerwowo lecz potem się uspokoiła. Podniosła jej ostatni kawałek mięsa , który zresztą jest trochę pocięty.

Kaito

Patrzył na nich lecz stanął za chłopakiem i nadal smutny odwrócił się do nich plecami.

Steven

-Oż no. Kaito, wiem co muszę zrobić i próbuję, cierpliwości.
Wstał. Spojrzał ponownie na Casie.
-Pomóc ci? Jestem już przyzwyczajony do ran, podrapań, pazurów i zębów.

Kaito

Spojrzał na niego katem oka i pochwili powalił na ziemie lizac po policzku, zabrał mu kapelutek i sam jakims cudem zalożył go sobie na łepek.

Eclipse

Spojrzała nieco zdziwiona na zachowanie kota. Podniosła się i wyjrzała. Że co? Przechyliła łeb na prawo i obserwowała. Była przygotowana na ewentualną ucieczkę przed dwunożnymi.