Furtka

Yakuza

Oblizała pysk. I patrzała się za odchodzącą dziewczyną.
-Lepiej tu nie wracaj. -mruknęła pod nosem. Zwinnym krokiem podeszła do chłopaka patrząc mu nieśmiało przez ramię.

Steven

Powolutnie wyciągnął rękę ku panterze. Może zraniła dziewczynę, nie zareagował... Mógłbyć uznany za tchórza. Osobiście się za niego nie uważał i miał ku temu powody. Spojrzał na Kaito, szepnął w jego stronę:
-Pomóż mi z nią. To nic złego...
Minimalnie wskazał głową Eclipse.

Kaito

Spojrzał na niego i zamachał ogonem otrzepując się z wody, podszedł do Eclipse z usmiechem.-Mu można zaufać i jak widzisz kawały mu porobić więc jak chcesz to choć.-Usmiechnął się do niej czekając na jej odpowiedź.

Yakuza

Podeszła do chłopaka i położyła się koło niego opierając się grzbietem o jego rękę. Poczuła, że przy nim może być bezpieczna, ale niech tylko ta dziewczyna się tu pojawi... To zobaczy na co ją stać. Zrobiła się teraz potulna jak kotek, ale nadal była dzikim zwierzęciem, które miało swoje instynkty.

Steven

Ręka opadła na ciało Yakuzy. Powoli po nim przejechała, gładząc sierść i sprawiając przyjemność. Przy okazji obejrzał wzrokiem jej ciało, nie widząc żadnych ran, odetchnął.

Kaito

Podszedł do niego lecz zauważył muchę i siedząc na dwóch łapach starał się ja łapać, wyglądało to komicznie.
-Złapie cię-Mruknął cicho skupiając się na owadzie

Steven

Z podziwem spoglądał na zwinność i wyczyny 'mglaka'.

Kaito

Wkoncu owad usiadł mu na nosie, przez co kot musiał zrobić zeza jednak szybko ją spłoszył i dalej ganiał za owadem aż w końcu wpadł na chłopaka.

Yakuza

Polizała rękę chłopaka, mruknęła zadowolona i zasnęła przy nim. Strzygła uszami to tu, to tam. Nawet podczas snu była dość czujna.

Steven

Prawie spadł do pozycji leżącej pod ciężarem Kaito. Delikatnie położyłdłoń na ciele czarnej pantery.

*Możesz mój poprzedni post uznać za badania, ja robię w terenie*

Kaito

Spojrzał na niego i chcac niby go obiąc złapał go łapami w pasie z dumnąl mina

Steven

*Pozwólcie, że się rozdwoję, czyli jakby podzielę działania w czasie.*

I osoba
Wstał z Kaito przyczepionym do siebie. Zapiął mu smycz. Ruszył w stronę cyrku i szopy.

II osoba
Zostałna miejscu głaskając powoli Yakuzę.

Yakuza

Mruczała zadowolona. Obudziła się i położyła łeb na nogach chłopaka. Ziewnęła szeroko i zaczęła machać ogonem.
-Co by tu porobić -myślała znudzona.

Steven

Podrapał kocicę za uchem. Może ona też by ćwiczyła do przedstawień? Ale czy chce? No nie wiem. O.o

Jin Kazama

Wszedł i zauważył kogoś z panterą. podszedł do nich.
-Witam, jestem nowym pracownikiem.