Furtka

Eclipse

Pokiwała przecząco głową, nie spodobały jej się te dwunożne istoty. Tolerowała tylko zwierzęta, i to niektóre. A tu, nagle ma zaprzyjaźnić się z tym kimś? Nigdy. Warknęła ostrzegawczo spoglądając na mężczyzn.
Oblizała pysk. Nosem trąciła chłodny śnieg.

Steven

Zaśmiał się i pogłaskał Kunari. Pogrzebał w torbi i wyjąłpiłkę tenisową - i tak zapewne by zginęła. Pokazał ją kocicy.

Kunari · Gość

Rzuciła się na piłkę jak najbardziej krwiożercze zwierze na ziemi, świdrowała ją wzrokiem mordercy, a cel miała jeden... Ta piłka musi zginąć!

Meredith

Dość duża pantera zjawiła się tu, niesiona przez trzech postawnych mężczyzn. Ludzie zostawili ją w klatce i odeszli, a Meredith powoli zaczęła się wybudzać, chociaż nadal nie miała pojęcia, gdzie ona, do jasnej anielki, się znajduje. Otworzyła z wolna oczy i zamrugała, by dojść do siebie. W końcu uniosła się chwiejnie do pozycji siedzącej i wstała z lekkim wahaniem, nie wiedząc nadal, gdzie jest. Była dość odurzona. Od zawsze mieszkała na wolności, a tu złapali ją w pobliżu dużego miasta i przenieśli w tak ciasne miejsce. Był to dla niej niezły wstrząs, ale przechadzała się dumnie, udając, że jest z miejscem dobrze zaznajomiona. Co jakiś czas cicho pomrukiwała.
W końcu, po długim czasie, wyszła.

Emestine

Przy kolejnej dostawie towarów do tutejszego sklepiku, dostawca przywiózł niezwykłą paczkę. Była to duża skrzynia, ale nikt nie miał pojęcia, co w niej jest. Po krótkim namyśle było wiadomo - to lampart.
Emestine zaraz po wyczuciu, że skrzynia stoi na ziemi zaczaiła się cicho w skrzyni, czekając, aż w końcu jej oczom ukazał się nieznajomy teren. Nieznajomy, ale jak piękny... Po chwili wahania wyszła ze skrzyni, lecz natychmiast uciekła. Przecież bała się ludzi. Bala się jakiegokolwiek kontaktu z innymi stworzeniami. Schowała się gdzieś w lasku...

Kaito

Zauważył zamieszanie ale chyba nie bardzo się nim przejoł, ludzi miał dośc poza swoim opiekunem. Braciszek też go olewac zaczął więc z nudzony przypatrywał się wszystkiemu z drzewa na którym siedział. Zauwazył kocicę-Witaj nowa co ja jestem Kaito a ty?-Zapytał nad nią lezac wygodnie na gałęzi.

Emestine

Przecież poszlam do lasku z lasku do jaskini a z jaskini do drugiej furtki xD
i na przyszłość: pisze się zaczął ;P

Eclipse

Pobiegła do drugiej furtki. Tak z ciekawości, jak wszyscy to i ona.

Kaito

Siedział koło płotu ogładając ludzi, machał ogonem na boki. Lecz ostatnimi czasy nie wyglądał najlepiej schudł strasznie i wogóle nie przebywał na drzewach. Gdy tak patrzył wyglądało jakby kogoś szukał, jednak ludzie podchodzili a niektórzy nawet rzucali mu jedzenie. Kot go nie brał nie mial apetytu.

Steven

Trochę posmutniały - czuł, że trochę zaniedbał swoich podopiecznych - wszedł na wybieg. Od razu znalazł wzrokiem znaną mu panterę. Kucnął koło zwierzęcia i pogłaskał je czule po grzbiecie. Wyciągnął ku niemu rękę z kawałkiem mięsa.
-Tęskniłeś?

Kaito

Nie wziął mięsa, tylko zamachał ogonem spojrzał na chłopaka. Coś było nie tak po nawet nie wstał by się przywitac jak miał to w zwyczaju. Steven mógł poczuć wszystkie kości.

Steven

Zaniepokoił się. Obejrzał dokładnie ciało drapieżnika - żadnych zewnętrznych oznak.
-Będziemy musilei iść do gabinetu...

Kaito

Spojrzał na niego i położył się, nie miał siły wstać. Leżał i tylko obserwował bo co innego mógł zrobić, w końcu postarał się i wstał ostatkami sił podszedł do chłopaka i usiadł obok. Teraz widac było jaki chudy jest kot.

Steven

Przeniósł swoją prawą rękę za przednie łapy kocura, a lewą umieścił z tyłu by móc go podnieść. Uniósł kocura i ruszył w kierunku 'przychodni'.

Nita

Do furtki podjechała ciężarówka. Dwóch mężczyzn wyjęło z niej dużą skrzynię. Powoli wyszła z niej nie duża pantera. Spokojnie się rozejrzała. Ułożyła się wygodnie na trawie i czekała aż coś się zdarzy.