Jaskinia

Soreness

-Widać,że masz niskie mniemanie o sobie-zażartował.
Otarł się o bok klaczy...

Venus

- No cóż, jeśli zechcesz poprawić moją samoocenę, nie mam nic przeciw. - odpowiedziała Venus i uśmiechnęła się sama do siebie. Otworzyła oczy, próbując dojrzeć w ciemnościach więcej szczegółów wnętrza jaskini.

Soreness

Potrząsnął łbem. Przyparł Venus do ściany jaskini i zaczął pieścić jej szyję,później grzbiet,i tak jeździł po całym jej ciele...

Venus

Klacz lekko drżała, zapewne pod wpływem dotyku ogiera. Zamknęła oczy i starała się, by jej przyspieszony oddech wrócił do normy, o co było ciężko.

Soreness

Przestał,patrząc na klacz. Chciał ją trochę rozdrażnić. Przestąpił z nogi na nogę,po czym potrząsnął grzywą. Obserwował Venus,z chytrym uśmieszkiem na pysku...

Venus

Siwka nie okazywała zdenerwowania. Uśmiechnęła się zwodniczo. Tak, była dość dobrą aktorką i korzystała z tego, jak mogła. Przesunęła chrapami wzdłuż szyi ogiera.

Soreness

Zadrżał. Machnął ogonem,po czym uszczypnął pieszczotliwie jej kark. Zaczął pieścić jej boki,grzbiet...

Venus

Klacz nagle przerwała i odsunęła się o kilka kroków. Gdyby nieco dokładniej się jej przyjrzeć, można było dostrzec delikatny ruch łbem w górę i w dół.

Soreness

Obserwował klacz. Nie wiedział co znaczą ruchy głowy w górę,i w dół. Lecz nic nie mówił. Stał tylko wciąż przypatrując się klaczy,nie chcąc się napraszać...

Venus

/ chodzi o tego, pozwolenie czy coś >D

Venus lekko zmrużyła powieki i popatrzyła na srokacza.
- Skarbie, jesteś uroczy. - wymruczała pieszczotliwie wprost w jego ucho.

Soreness

//Właśnie się domyśliłam Smile

Głupia Ja :/ //
-Ja zawsze taki byłem-powiedział cicho,czując się mile połechtanym.
Spokojnie zaczął pieścić wargami jej ciało. Mają czas. Nigdzie im się nie spieszy. Chodź i tak myślał tylko o jednej rzeczy...

Venus

/ łej tam ;3.

- Nie znałam cię kiedyś, ale teraz niewątpliwie jesteś cudowny. - wyszeptała, gdy tylko łeb ogiera znalazł się dostatecznie blisko jej chrap. - No, ale nie mów 'hop', dopóki nie przeskoczysz. Nie spocznij na laurach. - mrugnęła do niego porozumiewawczo.

Soreness

Popatrzył na nią uważnie:
-Czy wszystkim ogierom prawisz takie komplementy?-zapytał ciekawie

Venus

- Nie przypominam sobie, żeby tak było. Ale to nie ma znaczenia. - oznajmiła i lekko zmrużyła ślepia. Bacznym wzrokiem śledziła każdy ruch ogiera na tyle, na ile było to możliwe w ciemności. Machnęła ze świstem ogonem, obijając nim o jego boki. Klacz drgnęła lekko. Zaczęła jej się ruja.

Soreness

Przymknął oczy,czując zapach rui. Narkotyk,istny narkotyk. Zaczął powoli okrążać klacz,uśmiechając się lubieżnie...