Ukryta grota w wodospadzie

Stella

Stella się najadła i znów nastawiła się na nadawanie. Ale tym razem szok. pierwsze słowo... a raczej krzyk.
-MAMA !

Nutella

- Tak - powiedziała samica i oparła swoją głowę na jego łapie...

Nuka

Zaczęła jęczeć zdenerwowana, że cała uwaga nie jest skupiona na niej. Zaczęła charczeć. Miało to być groźne ryczenie, lecz nie udało się to Nuce.

Stella

Powtórzyła krzyk widząc że nikt zbytnio nie zwrócił na to uwagi
-MAMA !

Nutella

Samica umyła starannie swoje lwiątka, a na końcu każde z nich pocałowała...

Bazyliszek

- Ona mówi, jak ładnie - uśmiechnął się, ale podszedł do Nuki. Pogilgotał ją swoim włochatym ogonem po plecach.

Stella

Schowała łebek w łapki. Wygląda na to że się obraziła. Miała zadzieję na większe uznanie. No cóż , do trzech razy sztuka.
-MAMA ! wydarła się znowu podnosząc łebek

Nutella

- Bazylu, popilnujesz je? ja muszę się wyspać, a przy nich się nie da - samica mówiąc to ziewnęła...

Bazyliszek

- Brawo Stella - pochwalił córkę i położył się zadowolony.

Nutella

- Stella, co ty chcesz? - samica zaczęła głośno myśleć...

Stella

Tak , teraz wprost pękała z dumy. Spodobały jej się pochwały więc zaczęła próbować innych rzeczy. np. stania. Wszystko było by w miarę ok gdyby nie to że opierała sie na brzuchu.

Nutella

Samica się uśmiechnęła, pomogła trochę Stelli podkładając delikatnie swoją łapę pod jej brzuszek.
- Jaka ona silna - sympatycznie zaśmiała się lwica

Stella

A no i teraz lepiej. Trochę się chwiejąc ale przez kilka sekund stała. Jednak po 15 sek. łapki jej się ugięły i wisiała na łapie mamy.

Nutella

Samica nie chciała aby Stelli się coś stało i aby się nie przemęczyła. Przytuliła młodą lwicę do siebie...

Bazyliszek

Mruknął basowo i zamachnął się ogonem.