Ukryta grota w wodospadzie

Nutella

Samica wykorzystała spokój i ułożyła się do snu...

Kovu

Zamruczał rozejrzał się, -Tata - powiedział z uśmiechem na twarzy patrzą na lwa zamerdał małym ogonkiem - tata - powtórzył wesoło

Bazyliszek

Uśmiechnął się i polizał małego po pyszczku. Taak, to będzie "synek tatuśka". Zaśmiał się cicho.
- A jak ładnie mówisz! - pochwalił samczyka.

Kovu

Wstał, stał ,stał i upadł koleina próba zrobił krok znowu znowu się przewrócił i przekoziołkował prosto w tatę - tata - powiedział kładą się położył sobie łapki na głowie ponieważ trochę go bolało

Nutella

Samicę obudziły głosy. Spojrzała na tą słodką scenę i uśmiechnęła się. Zapomniała o potwornym zmęczeniu, była bardzo szczęśliwa .Nie żałowała wyboru partnera, nie mogła lepszego wybrać, jego bardzo dobrą cechą charakteru było świetne dogadywanie się z dziećmi...

Bazyliszek

Uśmiechnął się i mruknął.

Nutella

- Ale nasze dzieci są piękne - spojrzała na dzieci, nie traciła w ogóle dobrego humoru, nadal się zachwycała maleństwami...

Patti

Uśmiechnął się. Nie miał ochoty rozmawiać. Położył się na boku, a dzieciaki mogły robić z nim co chciały - za Bazylka.

Kovu

Wczołgał się na tatę i zasną

Steven

Usiadł na kamieniu przed grotą. Położył obok torbę.

Bazyliszek

Wyczuł czyjąś obecność. Zdjął z siebie malucha tak,że się nie obudził. Wyszedł zza tafli spadającej wody. Ujrzał człowieka. Stał.

Steven

Nie wiedział co lew myśli o jego obecności, ani czy może być bezpieczny. Podszedł krok na kuckach.

Nutella

Samica także wstała, zrobiła to tak aby nie budzić reszty kociąt. Obserwowała człowieka, nie spuszczała z niego oka nawet na chwilę...

Bazyliszek

- On chyba nie chce zrobić kociętom krzywdy - mruknął cicho i przeskoczył strumyk. Podszedł do chłopaka.

Nutella

Nutella jednak nie oddalała się od potomstwa. Obserwowała lwa i człowieka...