Pixie
Zwierzę mięsożerne
Dołączył: 15 Mar 2010
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań. Płeć:
|
Wysłany: Pon 23:35, 22 Mar 2010 Temat postu: Pixie |
|
|
Imię: Pixie
Gatunek: Lampart-pantera. Ta w cętki ^ ^
Wygląd: Jakiś taki bardziej pomarańczowy ze mnie lampart. Zresztą jak ulubiony owoc mój, czyli Pixie.
Charakter: Pixie jest dziwnym zwierzakiem. Np. lubi pomarańcze. Jest cicha, spokojna. Hihi.. ale to tylko pozory. Gdy ją poznasz [pozytyw] jest szalonym... kociaczkiem. Dosłownie. Bardziej z niej kotek niż pantera. A gdy poznasz ja inaczej..[negatyw] może być twoim najgorszym koszmarem. No ale na co dzień to leniuch, jednocześnie szybki biegać i sarkastyczny diabełek w skórze aniołka. Miau!
Historia:Co do twojej prośby- jasne. Tylko na to czekałam. ^.-
Jest ona panterą- lampartem z Afryki. Dokładniej z Sawanny z Afryki Centralnej. Mieszkała sobie ze swoją matką i rodzeństwem w Kawałku Kotliny Kongo na sawannie. Akurat tak się trafiło. Wszystko pięknie-ładnie, dopóki po roku i dwóch miesiącach spokojnego życia przyjechali... oni. Chodzili dzień w dzień z bronią palną szukając skóry właśnie jej Panthera pardus shotridgei- podgatunku lamparta afrykańskiego. Żadna różnica.. no może tylko zamówienia między arystokratycznymi snobami. To oni zamówili sobie futerka z lampartów.. Tragiczne. Przez 3 miesiące uciekali. W końcu zaczęło się najgorsze... Skończyło się pożywienie. Wszystkie zwierzęta w promieniu 5km zostały wytępione, a ich kryjówka- obszerny krzaczek liściasty robiła się coraz mniejsza dla nich wszystkie [3 razem mamą] Pixie chciała się wyrwać. Jakim cudem? Nie wiadomo. Chciała zabrać swoją matkę i brata... ale.. Kiedyś wyszli. Tak chcieli uciec ku błaganiom Pixie. No wreszcie.. Przecież mogli pobiec.. Ludzie biegną znacznie wolniej.. Ale nie. Nie udało się. Oni.. się schowali za drzewami. Zabili. Zabili jej matkę. Jej brat rzucił się na nich... Nie udało się. Nagle- helikopter. Jakiś głos. i... nic . Została uśpiona.. Na jakiś czas.Nie wie na ile. Ale ważne, że żyje. Ma zamiar zapomnieć o wszystkim. 7 miesięcy spędziła na jakiś badaniach- testowali na niej coś. Wreszcie trafiła do zoo. Ma zamiar odpocząć tu zapomnieć o przykrościach. Przecież nie ma 100lat na rozpaczanie, prawda? Chyba, że testując na niej coś wynaleźli "coś" żeby żyć wiecznie. Choć jest to wątpliwe..
Post został pochwalony 0 razy
|
|