Znaleziono 27 wyników

No tak jego historia byłą trochę dłuższa od jej. - Jacy byli twoi rodzice? - No tak on może nie znał swojego ojca, ale inni na pewno znali.

Brałem udział w pokazach i to tuż przed tym jak mnie wyrzucili. I to właśnie na jednym z pokazów ktoś się zorientował, że coś ze mną nie tak. Wiesz moja matka była klaczą z super hodowli, a mój ojciec ...

Yhm. - Powiedział tylko. Nie był tym zachwycony, ale na pewno nie jest tu więcej ogierów niż klaczy.

Spojrzał na nią lekko zdziwiony. Na wolności o względy klaczy trzeba było sporo się natrudzić, a tutaj? Lecą do niego ja pszczoły do miodu. Ale jemu to nie przeszkadzało.

Tak. Niedawno mnie tu wypuścili. - Powiedział krzywiąc się. - Widze, że nie jestem tu jedynym ogierem. - Ta wiadomość była dla niego niemiłym zaskoczeniem.

- Tak. O ile dobrze pamiętam przeszkodził nam wtedy pewien ogier. - Dopiero teraz uzmysłowił sobie, że nie zapytał go o imię, a przecież tyle rozmawiali.

Ogier stał w bezruchu. fantazje zalewały go ze wszystkich stron. Musiał jednak trzeźwo myśleć chociaż przez chwilę. Widząc, że tamci są skupieni na sobie powoli oddalił się z tego miejsca.

Ogier podskoczył, ale zaraz się opanował. Znał te klacz. Nadzieja rosła w nim jak balon pompowany jego pewnością. Musiał z nią jeszcze porozmawiać.

W ogierze zakiełkowała nadzieja, że to może on jej się spodobał. Ale nie wiedział nawet czy ona go zna. Postanowił się dowiedzieć czy on kojarzy jej imię. - A jak się nazywa jego matka? - Zapytał Sore ...

Czyli, jeśli dobrze rozumiem: zrobiłeś źrebaka jakiejś klaczy, a później zostawiłeś ją z dziećmi dla innej.No ja tez bym cię za coś takiego nienawidził. - Pokiwał głową pod koniec. No tak teraz rozumi ...

Czyli on. - Tu wskazał głową na źrebaka. - Jest owocem tej nienawiści? - Zapytał z kpiarskim uśmieszkiem.

Spojrzał na źrebaka. Najwyraźniej ogier doczekał się już potomków na wybiegu. - Gratulacje. - Powiedział do Sortissa. - A gdzie twoja mama? - Zapytał źrebaka.

Spojrzał na ogiera ze stoickim spokojem. Nie miał zamiaru walczyć, a później wyglądać jak on. Zaczerpnął kolejny łyk wody.

Wszedł szybkim kłusem i spojrzał na ogiera przy wodzie. Widział go już wcześniej przy furtce. Na razie ignorował go i podszedł do wodospadu by się napić. Wziął łyk wody. Była chłodna, ale jemu to nie ...

- Ja jestem Blood Moon. - Powiedział i także się do niej uśmiechnął. Coś w nim drgnęło na jej widok. Postanowił kontynuować rozmowę także nie zwracając uwagi na ogiera. - Długo tu jesteś?