Znaleziono 48 wyników

Toboe, Burza.. xp i Serenade

Powoli się wybudzał. Gdy już był w stanie dojrzeć cokolwiek, a pierwszym, co ujrzał, był człowiek, starał się zerwać na równe łapy, co niekoniecznie dobrze mu wyszło.
Zawył cicho w panice, a gdy się ...

*korekta. łapa okej, przednia poszarpana, szczęka prawie złamana.*

*mhm, nmmt.*

Został wyniesiony, bezwiednie zwisając na ramionach mężczyzny, z językiem wywieszonym na bok.
Jak martwy. Oddychał jednak. Wolno.

Spał. Głęboko, ale za jakiś czas czar zastrzyku pryśnie.

Zasnął. Walka o utrzymanie przytomności okazała się za cięzka.

Wyrwał się spod uścisku, kłapiąc kłami, parokrotnie zahaczając nimi o delikatną skórę człowieka. Już lekko "nabity" po głupim jaśku wskoczył do nory, gdzie się zaszył w najbardziej odległym ...

Widząc, że w niczym nie poskutkowało, zaatakował. Rzucił się na Stevena, przewracając go. Kłami atakował jego twarz.

Widząc, że kroki wadery nie przynoszą skutku, gwałtownie skoczył ku wyjściu, stając pyskiem na wprost jego twarzy. Obnażył kły i warknął mu prosto w twarz, jeżąc się.

Odwrócił łeb i spojrzał na wilczycę, obnażając kły. Dając jej tym samym do zrozumienia, że ma się zająć tym dwunożnym, bowiem inaczej on sam się tym zajmie.

Siedział w milczeniu, nieruchomo, tylko przysłuchując się powarkiwaniom wilczycy.

Z trudem dźwignął się na łapy i pokuśtykał za wilczycę, odwracając pysk i wpatrując się w ścianę.

Zamruczał głośno, gdy poczuł na szyi przyjemne ciepło.
Cały czar prysł, gdy usłyszał człowieka. Skulił uszy i leżał bezgłośnie.

Skrzywił się, jednak nie wydobył z siebie żadnego dźwięku. Hmh, trochę to bolało, ale zdobył się na powolne machnięcie ogonem.

- Trzeba było się urodzić basiorem xp. - zaproponował, wytykając jej język. Po chwili wypuścił powietrze nosem.