Wodospad

Armageddon

Podrapal sie lapa po lbie, kierujac uszy w tyl.
- Yyy... z... Tamtad! - pazurem wskazal na zachod, przynajmniej tak mu sie wydawalo. Potrzasnal pyskiem.
- Kto jest twoja mama i tata? - spytal nagle.

Omael

- mama na tatę mówi Aslan a tata na mamę shadow znasz moich rodziców- zapytał patrząc na niego słodkimi oczkami i machając ogonem

Armageddon

Krzywy wyszczerz wykrzywil jego czarny pysk.
- Shadow...? To bure chuchro? - parsknal, wysuwajac przednie lapy przed siebie, by sie polozyc.
- Jakze moglbym twojej matki nie znac...?

Omael

- a skąd ją znasz ??- dziwił się biedny głupi szczunek .Kiedy usłyszał słowo bura przyszło mu na myśl inne pytanie - hej hej a dlaczego ja jestem czarny a mama i tata nie??

Armageddon

- To mama ci nie powiedziala? - spytal tonem nie odpowiednim do wyrazu jego pyska. Przylozyl lape do rozharatanej piersi.
- Aslan nie jest twoim ojcem, tylko ja - usmiechnal sie kwasno, podnoszac sie. Ruszyl powoli przed siebie. Jednak katem oka obserwowal szczeniaka, oczekujac jego reakcji.

Omael

- Jak to ??- zdiwił się ale tak na prawdę to w myślach się cieszył wolał armageddona od shadzi - Naprawdę ale czemu mama mi nie powiedziała a no tak zapomniałem, nie lubi mnie ale aslan też chyba nie wie??

Armageddon

Nie zatrzymywal sie, ciagle szedl przed siebie.
- Aslan nic nie wie, bo mu nie powiedziala. Pewnie wcisnela mu jakis kit, ze jej krewny z dziada pradziada byl czarny. - odparl, unoszac leb w gore.

Omael

Miał łzy w oćkach i znowu w te pady ruszył w kierunku groty - dlaczego mnie okłamała - ta myśl go zeżerała

Armageddon

Zatrzymal sie gwaltownie, spogladajac za szczeniakiem. Nie wytrzymal i ruszyl za nim chcac zobaczyc, co sie stanie.

Omael

Wbiegł wkurzony mino iż jest szczeniakiem bez kija nie podhódź - nic nie rozumieją nie wiedzą co myślę a wypowiadają się kto im pozwolił - mruczał sobie pod nosem łażąc w kółko był bardzo wkurzony

Silat · Gość

Silat wbiegła za Omaelem.
- Nikt mnie nie chce, jestem zła, wredna i brzydka. - zaszczekała, próbując wyglądać groźnie. Usiadła zaraz obok brata. - Po co my tu jesteśmy? Tylko sprawiamy kłopot mamie i tacie, który nie jest tatą. - mruknęła i zamajtała puchatym ogonem.
- Idźmy i nie denerwujmy ich, lepiej będzie bez nas.

Aslan

Pojawił się przy wodospadzie. Zatrzymał się przy szczeniakach.
-Zgodzicie się na rozmowę?
Widać było, że myśli nad ty i wypowiedzianymi przez niego słowami.

Chodzące jedzonko

Kic, kic. Dużych rozmiarów królik płci samca wystawił pyszczek z wąsikami z krzaków. Wąch,wąch. Dużo zapachów. Wystawił pysk. Zaczął zajadać trawkę, nie zauważając wilków, choć je czując. Wilki miały okazję. Kic, Kic.

Omael

Spojrzał na Aslana- ja nie mam z tobą o czym rozmawiać - pzresunął wzrok na siostrę- Silat pomyliłaś się Aslan jest twoim ojcem - powiedział patrząc na nią - to ja jestem czarny a nie ty to ja nie pasuje do rodziny nie ty,ty to sobie wmówiłaś - powiedział przytulając ją ( jak siostrę ) - proszę cię zrób coś dla mnie wróć do mamy i siostry ja idę do jednego wilka do którego jestem podobny czy mi się to podoba czy nie - puścił ją - żegnaj - rzucił wybiegając

Aslan

Spojrzał na Silat.
-Kochanie.
Przytulił ją do siebie.
-My Cię kochamy, twojego brata też kocham, mimo iż nie jest moim synem. Dla ciebie to zawsze będzie brat, ale mnie nie uzna. Wróć do mamy, dobrze? Ja wam coś upoluję.
Wraz ze słowem upoluję spojrzał na królika.